Strona główna » Kościół Świętego Krzyża we Wrocławiu jako symbol pojednania

Kościół Świętego Krzyża we Wrocławiu jako symbol pojednania

Wesprzyj portal, udostępniając znajomym:

Wśród gotyckich zabytków Wrocławia szczególne miejsce zajmuje kościół Świętego Krzyża — budowla o niezwykłej historii, związanej z postacią księcia Henryka IV Probusa, jednego z najwybitniejszych władców śląskich epoki Piastów. Powstały w XIII wieku, kościół ten nie tylko stanowił manifest potęgi i pobożności księcia, lecz także był świadectwem jego dramatycznych dziejów i duchowego pojednania.

Od młodzieńczych ideałów po polityczne burze

Henryk IV, syn księcia wrocławskiego, był wychowankiem dworu czeskiego króla Ottokara II, gdzie nabrał ogłady i zainteresowania kulturą rycerską oraz poezją dworską. W kronikach wspominany jest jako Heinrich von Presla, uczestnik grona minnesingerów — poetów i śpiewaków rycerskich. Otaczał się poetami i artystami, a sam Tannhäuser miał w nim widzieć „umiłowanego władcę pokoju i honoru”.

Jego młodość naznaczona była zarówno dążeniem do kultury i sprawiedliwości, jak i zamiłowaniem do nauki oraz sztuki. Wrodzona łagodność i poczucie estetyki łączyły się w nim z polityczną ambicją – Henryk dążył do zjednoczenia Śląska i wzmocnienia władzy książęcej.

Konflikt z biskupem i narodziny fundacji

Po śmierci Władysława salzburskiego w roku 1270 Henryk objął władzę we Wrocławiu. Wkrótce jednak popadł w spór z biskupem Tomaszem II, człowiekiem równie dumnym, co nieustępliwym. Spór dotyczył przede wszystkim dziesięcin i praw kościelnych, ale szybko przerodził się w otwarty konflikt polityczny.

W 1276 roku książę doprowadził do wygnania biskupa z Wrocławia. Pokój zawarty rok później nie trwał długo. Henryk, nie chcąc ustąpić, ponownie zbrojnie wystąpił przeciw Tomaszowi, otaczając jego siedzibę w Raciborzu. Wreszcie, po latach zatargu, doszło do wzruszającej sceny pojednania: książę, padając przed biskupem na kolana, wyznał winy słowami z Ewangelii: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przed tobą.”

Biskup, poruszony łzami władcy, przytulił go do serca, a następnie wspólnie udali się do kościoła św. Mikołaja, gdzie odprawiono uroczystą mszę pojednania. Dla upamiętnienia tego wydarzenia Henryk IV ufundował nowy kościół — na cześć Świętego Krzyża i św. Bartłomieja.

Cudowny znak i budowa świątyni

Podczas kopania fundamentów robotnicy natrafili na korzeń drzewa o kształcie krzyża, po obu stronach którego widniały naturalne figury przypominające modlących się ludzi. Książę uznał to za znak Boży i złożył ślubowanie wzniesienia świątyni właśnie w tym miejscu. Tak powstały dwa połączone ze sobą kościoły: dolny — św. Bartłomieja, i górny — św. Krzyża.

Świątynia, wznoszona z cegły w duchu wczesnego gotyku śląskiego, ukończona została w XIV wieku. W roku 1295 konsekrowano jej chór. Jej dwupoziomowa konstrukcja – dolny, mroczny i pokutny kościół św. Bartłomieja oraz jasny, wzniesiony ku górze kościół św. Krzyża – stanowiła symbol drogi duchowej: od pokuty ku odkupieniu.

Architektura i wnętrze

Kościół Świętego Krzyża należy do najpiękniejszych przykładów architektury ceglanej. Cechuje go lekkość, smukłość i harmonia proporcji. Wnętrze prowadzi ku ołtarzowi, który zdobi obraz wykonany przez Krausego z Frankensteina, przedstawiający wielki ołtarz Boży.

W grobowcu przed ołtarzem spoczywa sam fundator – Henryk IV Probus – w zbroi i książęcym płaszczu, z orlim herbem u stóp. Jego nagrobek, wykonany wkrótce po śmierci, uchodzi za jedno z najwybitniejszych dzieł śląskiej rzeźby XIII wieku. Obok znajdują się relikwie świętych Benedykta Polaka i Iwona Odrowąża, przysłane z Rzymu.

Zwraca uwagę również marmurowa tablica z XV wieku przy wejściu do dolnego kościoła oraz rzeźbione framugi okienne z XIV stulecia. Na południowej stronie świątyni widnieje herb z czarnym orłem, a z jego szczytów wznoszą się gotyckie wieże, które po dziś dzień górują nad Ostrowem Tumskim.

Budowla przetrwała stulecia burz, wojen i reformacji. Dziś stanowi jeden z najcenniejszych zabytków Wrocławia i całego Śląska – nie tylko architektonicznie, lecz także duchowo.

Źródło:

Tygodnik Illustrowany. T. 1, nr 26 (24=12 marca 1860)

W tym miesiącu wspierają Nas:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie wpisy

Nasze portale